Śledzenie klienta, wysyłanie mu specjalnej oferty sklepu, który właśnie mija, nawigowanie po salonie handlowym i kuszenie dodatkowymi rabatami, jeżeli chce wyjść bez zakupów – to niektóre z możliwości nowego urządzenia, które wchodzi przebojem na rynek.
Idea podłączania do internetu przedmiotów pozornie niemających z nim nic wspólnego jest jednym z najnowszych światowych trendów w dziedzinie IT. Specjaliści z branży oraz analitycy widzą w tym ogromny potencjał i zastrzegają, że nie jest to chwilowa moda, ale kierunek, w którym podążać będzie cały rynek. Wraz ze wzrostem znaczenia trendu Internet of Things na pierwszy plan wychodzi beacon – urządzenie, które jest odpowiedzią na techniczną i mobilną rewolucję naszych czasów. Beacon wkracza w naszą codzienność, warto więc poznać jego możliwości.
Poznajcie Beacon!
Beacon to niewielkich rozmiarów nadajnik, którego nazwa i sposób działania zainspirowane zostały latarnią morską. Emituje sygnał w technologii Bluetooth 4.0, zwanej też BLE (Bluetooth low energy) – zużywa małą ilość energii i może pracować bez wymiany baterii nawet do kilku lat. Sygnał emitowany jest na odległość do 70 metrów. Unikalny sygnał może zostać rozpoznany jedynie przez dedykowaną aplikację zainstalowaną na urządzeniu mobilnym. Kiedy urządzenie znajdzie się w zasięgu tego sygnału, wyświetla na swoim ekranie odpowiedni komunikat. Treści komunikatów oraz grupa odbiorców mogą być dowolnie modyfikowane przez osobę odpowiedzialną za zarządzanie aplikacją.
Jaka jest przewaga beacona nad nadajnikami GPS? Można z niego korzystać także wewnątrz budynków, dzięki czemu urządzenie to może wskazywać kierunek również w miejscach, gdzie klasyczna nawigacja jest bezużyteczna.
Gdzie można wykorzystać nową technologię?
Beacony mogą zostać wykorzystane w każdej branży: handlu, produkcji, transporcie, magazynie, e-commerce, usługach, bankowości, logistyce, medycynie i wielu innych. Ponieważ docelowego zastosowania beaconów i dedykowanych im aplikacji jest wiele, istnieje pełna dowolność w kreowaniu scenariuszy ich wykorzystania. Beacon może oferować rabat na zakup produktu, obok którego przechodzi klient, wskazać salę konferencyjną, wyświetlić informacje o obrazie wiszącym na ścianie w galerii, zlokalizować paczki, ułatwić proces inwentaryzacji itd.
Przykładem zastosowania beaconów, a co za tym idzie Internetu Rzeczy w biznesie, jest branża retail. W czasach ogromnej konkurencji każdy ze sprzedawców musi natrudzić się, żeby zachęcić klienta do zakupów w jego sklepie. Dodatkowym utrudnieniem są wszechobecne sklepy internetowe, oferujące często te same produkty w korzystniejszych cenach. Dzięki Internetowi Rzeczy sprzedawca ma szansę w indywidualny sposób dotrzeć do klienta, zlikwidować efekt spamu, który może jedynie zniechęcić do zakupów, i mieć pewność, że oferta trafiła do osoby, która rzeczywiście może być nią zainteresowana.
Masz dziś urodziny? Odbierz rabat w prezencie
Weźmy za przykład sklep odzieżowy. Przykładowy scenariusz działania, który umożliwia beacon, może wyglądać następująco:
- Podczas przechodzenia obok sklepu klient otrzymuje na swój telefon komunikat, np. w formie powitania i zaproszenia do sklepu, z informacją, że czekają na niego specjalnie przygotowane rabaty.
- Po wejściu do środka klient kierowany jest do odpowiedniego regału, na którym czeka na niego wybrany produkt.
- W przypadku braku zainteresowania klienta zakupem jest możliwość zaoferowania jeszcze korzystniejszej oferty w momencie, gdy będzie się on oddalał od sklepu.
Dzięki temu, że sprzedawca posiada historię zakupów każdego z klientów, możliwe jest także budowanie relacji posprzedażowej. Pracownik, widząc klienta w sklepie, widzi na swoim pulpicie, co i kiedy kupił, przez co już na wstępie posiada punkt zaczepienia do konwersacji mogącej zakończyć się udaną sprzedażą. Jest to jednak tylko jeden z wielu przykładów użycia tej technologii w handlu, inne to m.in. oprowadzanie konsumentów po sklepach, pomoc w zlokalizowaniu interesujących produktów, udzielanie szczegółowych informacji o towarach. Beacony wraz z aplikacją mobilną mogą też być używane w systemach lojalnościowych. Klient nie musi nosić w portfelu kolejnej karty, zamiast tego może zbierać punkty w danej sieci sklepów poprzez zbliżenie telefonu do beacona podczas finalizacji zakupów. Oszczędza na tym także firma oferująca program lojalnościowy, nie musi bowiem kupować kart. Gdzie w tym wszystkim korzyść dla sprzedawcy? Poza tak oczywistą zaletą, jaką jest szansa na zainteresowanie potencjalnego klienta ofertą korzystniejszą niż ta, którą ma konkurencja, przedsiębiorca ma również możliwość swoistego „śledzenia” swoich klientów. Dzięki temu może on mieć dostęp do zaawansowanych analiz pokazujących, jacy klienci, kiedy i co kupują, jak wyglądają ich przejścia po sklepie, które towary wzbudzają ich zainteresowanie, a które nie; gdzie spędzają najwięcej czasu oraz wiele innych.
Piotr Polański
Product Manager iBard24
Comarch SA