Moda nie zna granic – ale Twój sklep internetowy już tak. Z myślą o zbliżającym się Fashion Business Congress w Warszawie, przygotowaliśmy kompendium wiedzy dla marek fashion, które planują ekspansję zagraniczną lub chcą zwiększyć skuteczność swoich działań na europejskich rynkach. Podpowiadamy, jak odpowiednio zaprojektowana lokalizacja, komunikacja i logistyka mogą pomóc zdobyć klientów w Czechach, Rumunii, Niemczech czy na Węgrzech – i to bez niepotrzebnych barier.
Lokalizacja, która działa jak lustro
Pierwszym krokiem do skutecznej sprzedaży za granicą jest lokalizacja, która obejmuje nie tylko tłumaczenia treści, ale też odwzorowuje oczekiwania klienta. W praktyce oznacza to stworzenie środowiska zakupowego, które będzie wyglądać i brzmieć jak w 100% lokalne.
„Tłumaczenie opisów produktów to dopiero początek. Chodzi o stworzenie wersji sklepu, która sprawi, że klient poczuje się, jakby robił zakupy w lokalnym e-commerce” – mówi Natalia Leonard, Sales Account Manager w Expandeco Polska.
Lokalne treści powinny uwzględniać idiomy, różnice językowe, styl komunikacji i estetykę – a także pozornie drobne rzeczy, jak struktura czy przeliczniki tabeli rozmiarów, nazwy kategorii czy formy dostawy. Kluczowy jest również proofreading, najlepiej wykonany przez native speakera, który wyłapie niuanse i „dwuznaczności” wynikające z dosłownego tłumaczenia.
Obsługa szyta na miarę każdego rynku
Każdy rynek w Europie ma swoją własną kulturę obsługi klienta. W Czechach króluje e-mail i krótka forma, w Rumunii – szybki kontakt przez czat lub telefon, a w Niemczech duże znaczenie mają kompetencje, punktualność i formalny styl.
„Dobrze dobrany kanał kontaktu i osoba, która rozumie lokalny kontekst kulturowy, to jeden z najczęstszych czynników powrotu klienta do sklepu” – podkreśla Bartłomiej Waluś, Head of Sales w Expandeco Polska.
Jeśli zespół wsparcia nie mówi w lokalnym języku lub nie rozumie jego niuansów, szybko może dojść do frustracji i nieporozumień. W modzie – gdzie liczy się szybka reakcja na pytanie o rozmiar, zwrot czy dostępność – kompetentna i natywna obsługa klienta jest bezcenna.
Zwroty to część kolekcji – warto je zaprojektować dobrze
W branży fashion zwroty są codziennością – sięgają nawet 50% w niektórych kategoriach. Kluczowe jest więc to, jak łatwo klient może zwrócić towar – i kto za to zapłaci.
Na wielu rynkach brak lokalnego punktu zwrotu to duża bariera – zarówno kosztowa, jak i psychologiczna. Możliwość odesłania paczki w kraju zakupu, bez zagranicznych etykiet czy kosztów, zwiększa szanse na powrót klienta. To również znacząco redukuje napięcia i negatywne opinie.
„Zwroty są naturalną częścią procesu sprzedaży w fashion – kluczowe jest, by były one jak najmniej uciążliwe dla obu stron” – mówi Natalia Leonard.
Trendy są globalne, oczekiwania lokalne
Na rynkach takich jak Niemcy działa ponad 120 000 sklepów online. W Czechach marketplace’y lokalne (np. Heureka, Glami) mają większą siłę niż Amazon. A na Węgrzech rośnie liczba zakupów przez telefon. Wniosek? Konkurencja jest wszędzie, ale wszędzie wygląda inaczej.
„Tym bardziej warto zadbać o to, by sklep był lokalny nie tylko z wyglądu, ale też z funkcjonalności. Dostosowane filtry, sortowanie, formy płatności – to wszystko robi ogromną różnicę” – zaznacza Natalia Leonard.
Nie chodzi wyłącznie o to, jak sklep wygląda, ale jak się z niego korzysta. Intuicyjny proces zakupowy, znajome metody płatności, dostosowany lejek konwersji – to wszystko przekłada się na większe zaufanie i wyższą sprzedaż.
Kontekst to przyszłość e-commerce
W krajach tak bliskich jak Czechy i Węgry oczekiwania względem sklepu internetowego potrafią być diametralnie różne. Od poziomu formalności, przez długość opisów, aż po preferowane formy kontaktu.
W Czechach liczy się konkret i precyzja, na Węgrzech – jasne warunki zwrotu, w Niemczech – certyfikaty i rzetelność. Przekłada się to na różne ścieżki zakupowe, style komunikacji i sposoby budowania lojalności.
„Nie wystarczy być obecnym – trzeba być obecnym właściwie. E-commerce to dziś nie tylko sprzedaż, ale doświadczenie marki” – mówi Bartłomiej Waluś.
Fashion bez granic to nie moda, to strategia
Sprzedaż modowa online to więcej niż katalog produktów. To język, UX, support, zwroty, dostawa – i przede wszystkim zaufanie. By je zdobyć na nowym rynku, potrzeba nie tylko działań reklamowych, ale konsekwentnej, wielowarstwowej lokalizacji.
Skuteczna ekspansja zagraniczna zaczyna się od zrozumienia, że klient z innego kraju to nie tylko inny język – to inna kultura zakupowa. A dostosowanie się do niej to dziś konieczność, nie przewaga.
Chcesz porozmawiać o ekspansji swojej marki fashion? Spotkajmy się 17 września na Fashion Business Congress! Zespół Expandeco będzie na miejscu i chętnie odpowie na Wasze pytania.