O sytuacji branży mody i prognozach na 2021 rozmawiamy z Anną Szmeją, prezes Retail Institute i Centrum Transferu Wiedzy i Innowacji NextGenLab oraz z Agnieszką Oleksyn–Wajdą, radcą prawnym, dyrektorem Instytutu Zrównoważonego Rozwoju i Środowiska Uczelni Łazarskiego, kierownikiem Akademii Biznesu i Prawa Mody Uczelni Łazarskiego, członkiem Rady Ekspertów Retail Institute.
Jaką rolę odgrywa dziś branża mody w porównaniu do innych najemców centrów handlowych?
Anna Szmeja: W 2020 roku pow. sklepów z modą spadła o 1,6 proc., reprezentując na koniec września 53,7 proc. powierzchni najmu monitorowanych przez Retail Institute 140 centrów handlowych. Patrząc na strukturę najmu udział sklepów modowych kształtował się na koniec 10.2020 roku następująco: moda damska 5,6 proc., moda męska 1,7 proc., moda mieszana 29 proc., bielizna 1,1 proc., moda i art. sportowe 5,6 proc. , art. dla dzieci i kobiet w ciąży 3,1 proc., obuwie 7,2 proc., galanteria skórzana 0,5 proc., biżuteria 1,4 proc.
W jakim stopniu pandemia wpłynęła na kondycję obecnych w galeriach sklepów z modą?
Anna Szmeja: W marcu rozpoczął się niezwykle trudny i wymagający czas dla firm tworzących ekosystem centrum handlowego. Odwiedzalność w 140 centrach handlowych monitorowanych przez Retail Institute w I. kw. 2020 r. spadła o -21,8 proc. r/d/r, przy czym w marcu liczba wizyt w galeriach aż o 52 proc. II kw. br. to już spadki na poziomie -44,4 proc. r/d/r. – tu na wynik ogromny wpływ miał kwiecień, zamknięty -75,3 proc r/d/r korektą. Wywołanych pierwszą falą lockdown spadków można było uniknąć. Jak się okazało z czasem, decyzje rządów wielu państwu były przedwczesne, w trakcie pierwszej fali restrykcji popełniono szereg błędów.
W marcu rozpoczął się niezwykle trudny i wymagający czas dla firm tworzących ekosystem centrum handlowego. Odwiedzalność w 140 centrach handlowych monitorowanych przez Retail Institute w I. kw. 2020 r. spadła o -21,8 proc. r/d/r, przy czym w marcu liczba wizyt w galeriach aż o 52 proc. II kw. br. to już spadki na poziomie -44,4 proc. r/d/r. – tu na wynik ogromny wpływ miał kwiecień, zamknięty -75,3 proc r/d/r korektą. Wywołanych pierwszą falą lockdown spadków można było uniknąć. Jak się okazało z czasem, decyzje rządów wielu państwu były przedwczesne, w trakcie pierwszej fali restrykcji popełniono szereg błędów.
Po 4 maja najszybciej straty zaczęły odpracowywać bardzo małe i małe galerie handlowe, a także centra pierwszej generacji, zlokalizowane na obrzeżach miast, jak i te, zbudowane wokół planu dużego super- lub hipermarketu. Bardzo dobre wyniki notowały również centra wyprzedażowe (outlet). Królami wzrostów były jednak retail parki, centra convenience oraz dyskonty. Klienci wybierali je, aby szybko i sprawnie zrealizować swoje bardzo podstawowe potrzeby zakupowe. Centra średniej wielkości, duże i bardzo, a także galerie śródmiejskie, zlokalizowane w otoczeniu biurowców i dużych węzłów komunikacyjnych, odnotowywały głębsze spadki. Jednak to one w naszej ocenie mają nadal największą szansę na odpracowanie strat w dłuższej perspektywie czasu. Zanim to jednak nastąpi, musi nastąpić w nich wiele zmian. Wszystko wskazuje na to, iż zaufanie klientów do konceptów rozrywkowych, usług które są oparte na bezpośrednim kontakcie, będzie elementem ściśle skorelowanym z wynikami firm.
Do 13 września klienci stopniowo wracali do ulubionych galerii handlowych – skumulowana liczba klientów, od początku roku do 13 września włącznie, była o -29, 2 proc. niższa w porównaniu do analogicznego okresu. Centra i sieci handlowe powoli odpracowywały straty. I tak III kw. był „już tylko” o – 20,1 proc. słabszy od wyników w 2019r, pozostając pod silnym wpływem korekty w lipcu (-22 proc r/d/r), sierpniu (-18,2 proc. r/d/r) oraz wrześniu (-20 proc. r/d/r).
Z początkiem września nastąpił szybki wzrost zachorowań na COVID-19 – zamknięcie galerii dla wielu osób stało się kwestią czasu. I tak decyzją rządu, 24 października br. zamknięto kawiarnie, restauracje i koncepty rozrywkowe, a 7 listopada została drugi raz w tym roku silnie ograniczona działalność centrów i sieci handlowych.
W opinii ekspertów Retail Institute ponowne zamknięcie galerii w Polsce było przedwczesne i nieuzasadnione. Centra i sieci handlowe od marca ponosiły wysokie koszty utrzymania rygorystycznych wymogów sanitarnych, aby sklepy i przestrzenie wspólne w galeriach pozostawały bezpieczne dla przebywających w nich osób. Jak oceniają specjaliści, przy zachowaniu zalecanych standardów bezpieczeństwa, ryzyko zarażenia w tych miejscach było (i nadal jest) niewielkie. Straty, jakie poniesie z tego tytułu gospodarka, są nadal trudne do oszacowania. Tak drastycznych rozwiązań można było uniknąć, przywracając m.in. handel w niedziele. Na to jednak nie było zgody politycznej rządu.
Czwarty kwartał zawsze był w handlu najważniejszym okresem w roku. To okres znaczących wzrostów obrotów oraz odwiedzin galerii handlowych trwający średnio od połowy listopada do Wigilii. Jego kulminacją od kilku lat była prosprzedażowa akcja Black Friday, która w tym roku nie była rekordową.
W grudniu wzrosty odwiedzin, w stosunku do innych miesięcy roku, sięgają nawet 54 procent, a poszczególne branże biją wówczas rekordy sprzedaży. Tylko w 2019 roku liderami wzrostów w tym czasie były m.in. sklepy jubilerskie (+175 proc.), z książkami, muzyka, multimedia, gry (+99 proc.), art. dla dzieci i kobiet w ciąży (+78,6 proc.), galanteria skórzana (+53,4 proc.), bielizna (+50,5 proc.) oraz health & beauty (+45,2 proc.), czyli – nie licząc sektora gastronomi, rozrywki i usług – są to kategorie, które najdotkliwiej odczuły skutki wiosennego lockdownu i jednocześnie z powodu zamknięcia nie odbiją strat. Jak będą kształtowały się tegoroczne wyniki – zobaczymy w już styczniu.
Agnieszka Oleksyn–Wajda: Sektor mody stanowi jedną z branż, które szczególnie boleśnie odczuły skutki pandemii koronawirusa. Uderzając w sektor mody pandemia uderzyła jednocześnie w galerie handlowe, reklamę i marketing, logistykę, a jej bolesne skutki dotyczą zarówno produkcji, jak i sprzedaży.
Branża mody, która jest zglobalizowana, a jej produkcja często odbywa się w Azji, już w pierwszym etapie łańcucha dostaw odczuła skutki pandemii. Opóźnienia, brak dostawy tkanin, surowców i dodatków powodowały perturbacje, a czasem całkowity brak możliwości realizacji zamówień oraz nowych kolekcji.
Prawdziwym problemem spółek z branży odzieżowej jest fakt, że placówki handlowe oraz usługowe zostały zamknięte, a konsument został poddany izolacji. To wpłynęło na zachwianie płynności finansowej zarówno samych marek odzieżowych, jak i centrów handlowych. W efekcie firmy częściowo były zmuszone do obcięcia wynagrodzeń, zwolnień części personelu czy w najbardziej dramatycznych przypadkach – zamknięcia działalności. To natomiast ma bezpośredni wpływ również na budżet państwa, który zostaje uszczuplony o wpływy z podatków oraz kwoty przeznaczone np. na świadczenia dla bezrobotnych.
Pandemia przyspieszyła pewne tendencje i trendy, który rysowały się w 2019 r. i wcześniej. Z oczywistych względów sprzedaż w dużej mierze przeniosła się do internetu. Pandemia wyraźnie wpłynęła na zachowania konsumentów, którzy kupują bardziej świadomie i ograniczają marnotrawstwo, czytają składy produktów, a także – korzystają z produktów z tzw. drugiego obiegu.
Jakie są prognozy na rok 2021 dla branży mody i handlu w centrach handlowych?
Anna Szmeja: W 2019 roku Retail Institute powołał do życia Centrum Transferu Wiedzy i Innowacji NextGenLab, aby stworzyć platformę stałej współpracy pomiędzy środowiskami akademickimi, nowych technologii i innowacji z firmami tworzącymi centra i sieci handlowe. Dołączając do Centrum, eksperci podjęli wyzwanie podążania za dynamicznymi zmianami społecznymi i kulturowymi wywołanymi m.in. przez: nowe technologie, wszechobecność urządzeń mobilnych, media społecznościowe oraz digitalizację.
Skupiona przy Retail Institute grupa firm i ekspertów mierzy się dziś ze stworzeniem odpowiedzi na wiele zjawisk, które determinują przyszłość (nie tylko) retailu, w tym tych spowodowanych zmianami nawyków i zwyczajów klientów pod wpływem pandemii COVID. Na tym etapie zbieramy rzetelne informacje, dane, obserwujemy mikro-zjawiska – zbyt wcześnie jest aby określić ich trwałość w czasie i budować prognozy. Bez wątpienia rok 2021 będzie trudny i będzie wymagał od firm dużo większej zwinności organizacyjnej, umiejętności dopasowywania się do dynamicznie zmieniających się uwarunkowań. Podsumowując krótko: prognozy są umiarkowanie optymistyczne.
Agnieszka Oleksyn-Wajda: Przedsiębiorcy z branży mody w 2021 r. będą musieli przede wszystkim dostosować się do nowej normalności, którą jest brak przewidywalności. Jest to niezwykłe wyzwanie dla marek budujących swoje strategie długo czy krótkoterminowe. Najważniejsza będzie bieżąca obserwacja zachowań konsumentów i natychmiastowe działanie, w tym dostosowywanie komunikacji. Autentyczność, transparentność, wrażliwość, społeczna odpowiedzialność, poszanowanie środowiska będą z pewnością atutem w 2021 r.
Rozmawiał Jerzy Osika