PIOT Związek Pracodawców Przemysłu Odzieżowego i Tekstylnego wyraża stanowczy sprzeciw wobec wprowadzenia przez Ministerstwo Finansów rozporządzenia z dnia 10 września 2025 r., które rozszerza obowiązek systemu SENT na towary z działów 61, 62, 63 i 64 CN – tym samym na całą branżę odzieżową i obuwniczą. Nowe przepisy – przyjęte bez dalszych konsultacji z branżą i wbrew wcześniejszym ustaleniom – oznaczają dla tysięcy polskich przedsiębiorstw drastyczny wzrost biurokracji, ryzyko paraliżu krajowego obrotu towarowego i zagrożenie dla stabilności ekonomicznej całego sektora. Miała być deregulacja mamy nadregulacje.
– To zupełnie nie przemyślana i nie skonsultowana z krajowym przemysłem decyzja. Z założenia miała chronić rynek krajowy przed przestępczym, nieuczciwym i nadmiernym importem, a w efekcie przede wszystkim uderzy w uczciwych polskich producentów, dystrybutorów i handlowców – komentuje Tadeusz Wawrzyniak, prezes PIOT Związku Pracodawców Przemysłu Odzieżowego i Tekstylnego, dodając, że wprowadzenie rozporządzenia w obecnym kształcie, wyłącznie służy potrzebom fiskalnym państwa.
System SENT, który kontroluje obrót „towarów wrażliwych, akcyzowych”, takich jak paliwa, alkohol, czy wyroby tytoniowe został rozszerzony na odzież i obuwie, dla każdej przesyłki powyżej 10 kg ubrań i 20 par butów. Oprócz przewozów transgranicznych, system SENT obejmuje także każdy przewóz towarów w obrocie wewnątrzkrajowym bez faktury – nawet między magazynami jednej firmy, do sklepów firmowych, w ramach kooperacji produkcyjnej, dostaw komisowych czy realizacji zamówień publicznych. Ten zapis oburza krajowy przemysł. System SENT będzie wymagał specjalnych, kosztownych procedur rejestracji i realizacji, pod rygorem dotkliwych kar finansowych sięgających nawet 46% wartości towaru i zupełnie rozmija się z realiami funkcjonowania branży odzieżowej, w której aż 22 000 przedsiębiorstw to firmy mikro i małe a ilość dziennych przewozów towarów szacuje się na dziesiątki tysięcy.
Branża ostrzegała od miesięcy – rząd zignorował wszystkie argumenty
PIOT Związek Pracodawców Przemysłu Odzieżowego i Tekstylnegowraz z innymi przedstawicielami sektora oraz reprezentantami firm spedycyjnych od wielu miesięcy przedstawiał Ministerstwu Finansów i Gospodarki głęboką analizę problemu oraz konkretne postulaty. W oficjalnych konsultacjach organizacje branżowe jednoznacznie oprotestowały proponowane zmiany, wskazując szczegółowo ich negatywne skutki.
Przez wiele miesięcy projekt był przedmiotem opiniowania w Rządowym Centrum Legislacyjnym, po czym – bez żadnych dalszych konsultacji – został niespodziewanie ogłoszony jako obowiązujące prawo (Dz.U. z 2025 r. poz. 1244). Ministerstwo Finansów w piśmie do PIOT argumentowało, że nowe przepisy mają ograniczyć nieuczciwy import odzieży i obuwia. – Nie kwestionujemy potrzeby walki z nielegalnym importem, ale obecne zapisy drastycznie pogarszają sytuację polskich przedsiębiorców i zagrażają ich dalszej egzystencji – podkreśla Tadeusz Wawrzyniak.
Mimo szczegółowych analiz i przedstawionych argumentów, Ministerstwo Finansów nie odniosło się do żadnego z kluczowych problemów wskazywanych przez stronę społeczną.
SENT w praktyce: paraliż dostaw, chaos interpretacyjny, ryzyko kar
Wprowadzone przepisy tworzą realne ryzyko sparaliżowania krajowego obrotu towarowego.
PIOT wskazuje szereg potencjalnych sytuacji, w których system SENT może sparaliżować zwykłą działalność produkcyjną i handlową. Ministerstwo Finansów, zupełnie bez wyobraźni i jakiejkolwiek analizy faktycznych realiów funkcjonowania sektora odzieżowego, nie uwzględniło w przepisach rozporządzenia, że wymóg posiadania faktur przez przewoźników towarów w czasie transportu jest wykluczony dla dostaw do własnych sklepów firmowych, miedzy oddziałami firmy i niemożliwy do zastosowania w kooperacji między przedsiębiorstwami (szycie usługowe), dla realizacji umów rentalowych polegających na codziennym zaopatrywaniu ogromnej rzeszy klientów w odzież roboczą i korporacyjną, a także w realizacji zamówień publicznych, w tym na rzecz Krajowej Administracji Skarbowej, co było kuriozalnie łatwe do sprawdzenia przez MF, ponieważ umowy te wykluczają możliwość wystawienia faktury przed podpisaniem protokołu odbioru towaru.
Dodatkowym argumentem, że rozporządzenie jest bublem prawnym Ministerstwa Finansów, jest brak skorelowania przepisów z KSEF i nieuwzględnienie faktu, iż zgodnie z przepisami podatkowymi i o rachunkowości, są oprócz faktur inne systemowe, weryfikowalne dokumenty formalne stanowiące o legalności obrotu, takie jak WZ (wydanie zewnętrzne), MM (przesunięcie między magazynowe) i to one zgodnie z przepisami dokumentują faktyczne transakcje, a nie faktury.
Groźba paraliżu rynku i utraty miejsc pracy
Nowe przepisy uderzą przede wszystkim w małe i średnie przedsiębiorstwa, które nie mają zaplecza informatycznego ani zasobów, by obsługiwać skomplikowany system zgłoszeń i raportowania.
Ministerstwo Finansów nie zareagowało na żaden z naszych postulatów. Ignorując głos przedsiębiorców, rząd narzuca kosztowną biurokrację przede wszystkim na uczciwie działające firmy. Jeśli rząd nie zweryfikuje tej drogi, skutkiem będzie sparaliżowanie krajowej logistyki, utrata płynności finansowej firm i zniknięcie z rynku tysięcy przedsiębiorstw, a co za tym idzie, ubytek setek miejsc pracy – podsumowuje Tadeusz Wawrzyniak, prezes PIOT Związku Pracodawców Przemysłu Odzieżowego i Tekstylnego.
