Sourcing: Chińczycy już nie trzymają się mocno

Według badań Francuskiego Instytutu Mody (IFM), Bangladesz, Wietnam i Kambodża stają się coraz większą konkurencją dla Chin w walce o europejski rynek odzieżowy. Z roku na rok rośnie liczba europejskich firm, które zlecają tam produkcję zachęcone unijną polityką celną, wspierającą biedniejsze kraje azjatyckie.

Mapa globalnego zaopatrzenia w odzież ewoluuje. Inne są ceny surowców (zaznacza się presja na wzrost cen bawełny oraz obniżkę cen włókien syntetycznych w związku ze spadkiem cen ropy), wzrastają też koszty wynagrodzeń (w Chinach 3,5 razy w ciągu ostatnich 10 lat). Należy jeszcze wziąć pod uwagę 20-procentowy wzrost wartości dolara w stosunku do euro. Jego znaczenie jest nie do przecenienia, gdyż wpływa na cały łańcuch produkcyjny tekstyliów, a nie tylko na jeden jego składnik.

Nowe azjatyckie tygrysy?
Chiny jako główny dostawca ubrań mają obecnie 39-procentowy udział w globalnym rynku. Wydaje się jednak, że osiągnęły już górny pułap. Jesteśmy obecnie świadkami wzrostu eksportu z krajów sąsiednich – Bangladeszu i Wietnamu. W Unii Europejskiej, gdzie import odzieży wzrósł o 10,2 proc. (80,9 mld €), ten z Chin wykazał wzrost o 6,9 proc., ale niższy wolumen (spadek o 12,2 proc.). Odwrotny wynik zanotowały: Bangladesz (wartość wzrosła o 24 proc., a wolumen o 3,6 proc.), Kambodża (+32,4 proc. wartość, +13,4 proc. wolumen) i Wietnam (+24,3 proc. wartość, +2,4 proc. wolumen).
Ten trend potwierdzają rezultaty ankiety przeprowadzonej przez IFM w 100 firmach odzieżowych. 49 proc. z nich uważa, że dostawy z Chin w 2016 roku zmniejszą się na rzecz: Bangladeszu, Kambodży i Wietnamu (ten ostatni stanie się drugim, po Chinach, dostawcą do USA). Taka zmiana pozwoli zwiększyć dystans pomiędzy kosztem a ceną sprzedaży. Zauważyć należy, że powyższe gospodarki dysponują bardzo dobrze wyposażonymi fabrykami oraz wysoko wykwalifikowaną siłą roboczą, do czego zresztą wydatnie przyczyniły się chińskie inwestycje.
Ponadto niektóre kraje, np. Bangladesz, skorzystały z Generalnego Systemu Preferencji Celnych, premiującego eksport na unijny rynek. Na ich korzyść działają umiarkowane koszty płac (68 $ to miesięczna płaca minimalna w Bangladeszu, 105–156 $ w Wietnamie i 140 $ w Kambodży, w odróżnieniu od 155–321 $ w Chinach). Birma, outsider regionu, także wchodzi na rynek, trzeba jednak poczekać 5–6 lat (czas na wyszkolenie siły roboczej i stworzenie infrastruktury), zanim naprawdę zacznie produkować.
Generalny System Preferencji Celnych Unii Europejskiej zakłada redukcję ceł (o 20 proc.) lub bezcłowy dostęp do rynku Wspólnoty dla eksportu ze 178 krajów rozwijających się. Program przewiduje szczególne preferencje dla 49 najsłabiej rozwiniętych krajów i państw, wdrażających standardy z zakresu prawa pracy oraz ochrony środowiska. Unia przyznaje je, nie wymagając od krajów nimi objętych wzajemności.

Europa Wschodnia na fali
W 2016 roku zaznaczy się również wzrost dostaw z Turcji i Maroka. Nieciekawie rysuje się natomiast sytuacja Tunezji – w 2015 r. wartość eksportu spadła tam o 5,4 proc. i o 6,5 proc. wolumenu. Prognozy na 2016 rok nie są też dla niej pocieszające. Wzrosty wykazują natomiast producenci z Europy Wschodniej – Mołdawia, Macedonia, Albania i Serbia (ta ostatnia skoczyła o 176 miejsc w ciągu ostatnich 10 lat). Serbia korzysta na bliskości geograficznej Turcji, co ułatwia jej zaopatrzenie w tkaniny. Wszystkie wymienione kraje nadają się bardzo dobrze do realizacji dostaw krótko- i średnioterminowych.

Czy wzrost kosztów produkcji w 2016 r. wpłynie na ceny sprzedaży? „Częściowo” odpowiedziało 54 proc. respondentów, „nie wpłynie” według 36 proc. „Wpłynie” odpowiada 10 proc. badanych, jednak żaden z nich nie chce cen podwyższać. Zamiast tego pojawia się pomysł rozszerzenia asortymentu, z cenami wyższymi w segmentach odzieży o lepszej jakości i konkurencyjnymi na towary tanie, dzięki czemu średnia pozostaje niezmieniona.
Inne sposoby na poradzenie sobie z problemem wzrostu kosztów produkcji to: skrócenie okresu sprzedaży towarów ze zredukowaną marżą; wykorzystanie wartości dodanej przy sprzedaży droższych produktów; skoncentrowanie się na zakupie surowców i zmniejszeniu liczby dostawców w celu uzyskania jak najatrakcyjniej ceny.

Turcja języczkiem u wagi europejskiego rynku odzieżowego:
– jest trzecim pod względem wartości dostawcą odzieży do UE (9 mld euro), a drugim jeśli chodzi o tekstylia. Pomimo małego spadku wolumenu w 2015 r. (–3,7 proc.), Turcja ma 3,5-procentowy udział w całkowitym światowym eksporcie odzieży (pod względem wartości);
– kraj ten dysponuje szczególnie bogatym know-how w dziedzinie innowacyjnej produkcji denimu. Stał się jednym z wiodących dostawców do Unii Europejskiej w sektorze odzieży damskiej, a trzecim w sektorze odzieży męskiej;
– Turcja jest drugim największym dostawcą T-shirtów na rynek UE. Jej głównym europejskim klientem są Niemcy (18 proc.). Ma również podobną do europejskiej dynamikę rozwoju rynku wewnętrznego. W tym roku liczba wielkopowierzchniowych centrów handlowych, rozlokowanych na terenie całego kraju, powinna przekroczyć 400.

M.Z.

Źródło: Konferencja na temat ekonomii kreatywnej w branży mody targów Première Vision i Francuskiego Instytutu Mody IFM

Data publikacji: 31.05.2016
Przeczytaj również

Targi:
Techtextil i Texprocess 2024:
Wgląd w przyszłość przemysłu odzieżowo-tekstylnego

23 - 26 kwietnia we Frankfurcie odbędą się targi Techtextil i Texprocess. To świetna okazja, aby zobaczyć, w jakim kierunku zmierza produkcja… więcej »

Technologia:
Jak będzie wyglądała przyszłość przemysłu mody?

O produkcji na żądanie oraz o trendach na rynku odzieżowym rozmawia z nami Łukasz Werski, Sales Manager Poland, Kornit Digital… więcej »

Technologia:
Co łączy biustonosze Corin ze światem nauki, medycyny i robotyki?

Rozwój eksportowej i krajowej sprzedaży firmy Corin w dużej mierze wynika z prac jej działu B+R. Dział badawczo-rozwojowy… więcej »