Rozmawiamy z Izabelą Ciesielską, której kolekcję ubiorów damskich i toreb inspirowanych elementami munduru wojskowego, prezentowaną podczas Gali Dyplomowej Katedry Ubioru łódzkiej ASP, wyróżniliśmy w tym roku.
– Jak narodził się pomysł na tę kolekcję? Wyszła Pani od mundurów wojskowych, a skończyła na ubiorach damskich…
– W mojej pracy magisterskiej chciałam poruszyć temat psychologii ubioru. Jednak kiedy zaczęłam się w niego zagłębiać, okazało się, że jest tak rozległy, iż muszę dokonać wyboru i skupić się na jednym konkretnym aspekcie. Wybrałam więc uniformy i opisywałam ich wpływ na komunikację międzyludzką. Chcąc nawiązać kolekcją ubiorów do tematu pracy pisemnej, postanowiłam zainspirować się najbardziej charakterystycznym uniformem, czyli mundurem wojskowym. Z uwagi na mój styl projektowania wiedziałam, że będzie to odpowiedni dla mnie temat. Lubię projektować ubrania z nieszablonowymi rozwiązaniami konstrukcyjnymi, geometrycznymi cięciami, harmonijnymi podziałami i ciekawymi detalami, tworzącymi element zaskoczenia. Jednocześnie nigdy nie zapominam o praktycznej funkcji moich projektów. Postawiłam sobie za cel stworzenie kolekcji eleganckiej i kobiecej, przy jednoczesnym zachowaniu sztywności i powagi typowej dla munduru.
– Jakie formacje i jaki okres historyczny wzięła Pani na warsztat?
– Po zapoznaniu się z historią mundurów postanowiłam zainspirować się europejskimi uniformami z czasów II wojny światowej. Były bardzo zróżnicowane, a jednocześnie miały wiele cech wspólnych.
– A w rezultacie…
– Powstała kolekcja, gdzie w większości modeli umieściłam skórzane paski, które kształtem oraz umiejscowieniem nawiązują do pagonów i szewronów. Tworzone przez elementy oporządzenia żołnierskiego układy linii sprawiły, że postawiłam na asymetrię. Specyficzna dla mundurów plisa na kieszeniach zainspirowała mnie do wykorzystania podobnego detalu w większej skali. Dzięki temu w kolekcji pojawiły się oryginalne kontrafałdy. Kolejnym elementem, który zapożyczyłam z mundurów wojskowych i umieściłam w wielu sylwetkach, są patki. Charakterystyczna dla uniformów różnorodność kołnierzy pozwoliła na zastosowanie stójek, kołnierzy na stójkach oraz kołnierzy z klapą. Na rękawach niektórych ubrań zobaczymy zapięcia marynarkowe oraz cięcia nawiązujące do mankietów. Aby utrzymać typową dla uniformów sztywność, poszczególne elementy zostały wzmocnione przez podklejenie lub zastosowanie specjalnej folii. Zachowana w kolekcji linia trapezu nawiązuje do płaszcza mundurowego. Wszystko to jest osadzone w trendach. Mamy więc: warstwy, geometryczne wzory i skontrastowane tkaniny. Kolorem przewodnim kolekcji jest błękit. Poza tym zastosowałam beż, brąz, czerń, biel i écru.
– Z jakich tkanin została uszyta kolekcja?
– Wszystkie są dobrej jakości. To w większości wełny z dodatkiem kaszmiru. Oprócz tego użyłam bawełny, skór naturalnych, dzianin oraz tiulu.
– Wyraźnym akcentem w większości sylwetek jest bardzo nowoczesny druk. Jaka jest jego historia?
– Z uwagi na obowiązujące trendy zależało mi na tym, aby nadruk na tkaninie był geometryczny i oczywiście zgodny z tematem dyplomu. Inspiracją do jego stworzenia stała się oznaka stopnia wojskowego generała na czapce garnizonowej. Wzór nadrukowany został na kilka rodzajów materiałów. Na wełnę, bawełnę i skórę za pomocą sitodruku, natomiast do dzianiny użyłam druku transferowego.
– Ile sylwetek liczy kolekcja?
– Udało się zaprojektować i uszyć 10 pełnych sylwetek.
– Czy promotorzy ingerowali w Pani pracę na wszystkich etapach, czy, przeciwnie, zostawili Pani wolną rękę?
– Każdy z promotorów pomagał mi rozwijać moją własną wizję, dawał dobre wskazówki i rady. Na szczęście żaden nie skłaniał mnie ku tworzeniu rzeczy, które są zaprzeczeniem mojego stylu projektowego. Wcześniej na ASP miałam styczność z takimi praktykami. Jednak robiąc dyplom, mogłam w pełni pokazać siebie, jednocześnie czerpiąc z wiedzy doświadczonych artystów.
– Ważnym elementem kolekcji były torby. Jak powstawały?
– Kolekcja toreb składa się z ośmiu modeli. Dwa, o dużo mniejszych rozmiarach, pełnią funkcję portfela i przeznaczone są do zaczepienia przy pasku w talii. To nawiązanie do oporządzenia żołnierskiego. Na torby przeniesione zostały te same motywy, które wykorzystałam w odzieży, m.in. druk. Zachowałam też identyczną kolorystykę. Wszystkie wykonane zostały ze skór naturalnych. Mają charakterystyczne geometryczne podziały i ostro zakończone brzegi. Poza tym, podobnie do toreb wojskowych, dobrze spełniają swoje funkcje praktyczne.
– Czy ma Pani jeszcze jakieś plany związane z tą kolekcją?
– Chciałabym wziąć udział w konkursach dla projektantów. Mam też propozycję pokazania jej na wystawie.
– Czy pracując na etacie i projektując ubranka dla dzieci, dostrzega Pani korzyści płynące z pracy nad taką właśnie kolekcją dyplomową?
– Ta praca nauczyła mnie więcej, niż mogłam się spodziewać. Historia ubioru jest niekończącym się źródłem wiedzy i inspiracji, do którego wciąż możemy wracać. Natomiast tworzenie kolekcji pod presją czasu wymaga szybkiego rozwiązywania problemów i umiejętności pójścia na kompromisy. Trzeba być też dobrym organizatorem. Ponadto projektant niesamowicie się rozwija. Zdobyte doświadczenie można wykorzystać w każdej pracy twórczej. Mam tu na myśli m.in. dobieranie tkanin, tworzenie zestawień kolorystycznych, czerpanie z najnowszych rozwiązań technologicznych. W ubraniach dziecięcych kluczową rolę pełnią nadruki. Ważne są także takie kwestie, jak dobrze dopracowane rysunki techniczne, współpraca z konstruktorami i krawcowymi. Z tym wszystkim miałam do czynienia podczas tworzenia kolekcji, a teraz mam to na co dzień w pracy.
– Jakie są Pani plany zawodowe na przyszłość? Za co trzymać kciuki?
– Na pewno planuję rozwijać się w firmie odzieżowej, w której od niedawna pracuję. Za jakiś czas chciałabym też dodatkowo otworzyć własny biznes. Myślę, że skupię się raczej na projektowaniu toreb. Cóż jeszcze… a, nie zamierzam rozstawać się z malarstwem.